Coraz więcej Polaków wybiera Bułgarię jako miejsce w którym chce spędzić czas wakacji, najczęściej są to Złote Piaski lub Słoneczny Brzeg, my wybraliśmy się do Złotych Piasków przez Słowację, Węgry i Rumunię. Do Słonecznego Brzegu jedzie się jednak praktycznie identycznie, tylko jest troszkę dalej.
Jeśli zdecydujesz się by w drogę wyruszyć samochodem co oczywiście ma to swoje plusy jak i minusy, postaram Ci się przedstawić jak wyglądała moja podróż z Rzeszowa do Bułgarii, którą pokonałem już dwukrotnie.
Cała podróż to minimum 18 godzin jazdy, czas ten może się wydłużyć gdyż Rumunia przez którą jedzie się kilkaset kilometrów to teren w którym obecnie (2017 rok) prowadzi się dużo remontów drogowych. Całą podróż najlepiej podzielić na dwa dni, czyli zaplanować sobie nocleg po przejechaniu ok 700-800 km z ok 1300 jakie będziemy mieć do pokonania. Jeśli jedziemy w tygodniu to mamy dużą szansę, że znajdziemy nocleg bez wcześniejszej rezerwacji jeśli jednak jedziemy w weekend to szanse te są minimalne, gdyż w dni weekendu wszystkie hotele oblężone są przez wesela a tym samym brakuje miejsc noclegowych. Plusy wcześniejszej rezerwacji to na pewno spokój iż mamy pewność odpoczynku, minus to fakt, iż możemy czuć się na siłach przejechać jeszcze 100-200 km by mieć bliżej w następnie dzień a także fakt, iż nie widzimy obiektu wcześniej i możemy trafić na słaby komfort.
Podczas mojej pierwszej podróży do Bułgarii nie planowaliśmy noclegu, podczas drugiej już tak, ale niestety jechaliśmy w sobotę i po odwiedzeniu kilkunastu hoteli zrezygnowaliśmy z poszukiwań, tym bardziej że hotel w Rumunii to rzadki obrazek. Panie w recepcjach hotelowych czy pensjonatów zazwyczaj mówią po angielsku, aczkolwiek nie wszędzie, a jedna z prób skończyła się dość zabawnie gdyż na moje pytanie: is a free room? Pani nalała mi rumu do szklanki 🙂
W przypadku jednego kierowcy bez noclegu jest kosmicznie ciężko dojechać, próbowałem 3 krotnie i za każdym razem musiałem się zdrzemnąć w samochodzie co też jest bardzo męczące. Dopiero za czwartym razem podczas powrotu zarezerwowaliśmy sobie nocleg w dość dobrych warunkach z śniadaniem w cenie zbliżonej do tych spotykanych w Polsce, czyli ok 100 lejów (waluta rumuńska) za dwie osoby. Jeden rumuński lej w przybliżeniu to około 1 polska złotówka. Rezerwacji dokonałem na booking.com i razem z noclegiem mieliśmy śniadanie.
POLSKA
Pierwszy odcinek Rzeszów – Barwinek minął szybko, w Barwinku na przejściu granicznym znajduje się stacja benzynowa Orlen, gdzie warto zatankować samochód do pełna, szczególnie warto to zrobić gdy bierzemy benzynę na fakturę. Odcinek ten to drogi bezpłatne, dlatego nie musimy się o nic martwić.
SŁOWACJA
Krótki odcinek w Słowacji ale zdejmijmy nogę z gazu, sporo kontroli drogowych i duże mandaty za przekroczenie prędkości. W Słowacji mamy możliwość jechać drogą płatną lub darmową. Ja wybrałem opcję darmową, gdyż jest krótsza a prowadzi przez mało zakorkowane miasta, także wcale czasowo nie straciliśmy na tym. Aby pojechać drogą darmową za Świdnikiem kierowałem się w lewo na Stropkow, wzdłuż pięknego jeziora Domassa, które widzimy po naszej prawej strony i następnie na Trebisow i przejście graniczne z Węgrami w Nowym Mieście. Za jeziorem Domassa w miejscowości Vranov nad Topľou jest piękny zamek na bardzo stromej górze, który również warto zobaczyć.
Jeśli wybralibyśmy drogę płatną to musimy zaopatrzyć się w winietę i tu lepiej nie zrobić błędu by nie płacić dwa razy. Jeśli wybieramy się na wakacje 14 dniowe to bardziej opłaca się kupić winietę miesięczną za 14 Euro. Jeśli jedziemy tylko na tydzień wystarczy nam winieta 10 dniowa za 10 euro. Różnica nie jest duża jednak oprócz pieniążków oszczędzamy czas na kupno kolejnej winiety. Winietę można kupić jeszcze w Polsce w specjalnych punktach do tego wyznaczonych lub na stacjach benzynowych czy specjalnych punktach przy przejściach granicznych.
WĘGRY
To również krótki odcinek i raczej bardzo dobre drogi i również musimy uważać by nie wjechać na drogę płatną co się kompletnie nie opłaca, gdyż drogą tą jedziemy nie wielki fragment a można bez problemu go ominąć. Aby to zrobić kierujemy się na Tokaj, Nyiregyhaze i następnie Debreczyn a potem już tylko przejście graniczne z Rumunią w Oradea. Tutaj możemy się spodziewać kontroli z racji imigrantów, których Węgrzy mocno się obawiają. Koszt winiety węgierskiej to 133 zł – miesięczna i 83 zł – 10 dniowa – także możemy sporo stracić.
RUMUNIA
To odcinek ponad 650 kilometrowy w którym mamy sporo możliwości jaką trasę wybrać, niestety nie mamy możliwości jazdy drogą darmową i na granicy w Oradea obowiązkowo musimy kupić winietę, jest jednak ona tania i kosztuje około 30 zł na cały miesiąc. Wjeżdżając do kraju warto mieć trochę Lei, które przydadzą nam się na kupno winiety jak i przeprawy przez most w Ruse przez rzekę Dunaj, która jest płatna. Niestety proces ten jest męczący gdyż płacimy zarówno po stronie Rumuńskiej w Ruse ok 30 zł jak i w Giurgu po stronie Bułgarskiej ok 10 zł. Czyli łącznie minimum w Rumunii będziemy potrzebować ok 110 zł na różne opłaty czyli ok 110 Lej. Ja je zakupiłem jeszcze w Polsce i miałem ich trochę więcej by wystarczyło na żywność czy napoje.
Jadąc samochodem przez Rumunię polecam wszystkim przynajmniej raz wybór drogi przez Trasę Transfogarską. Opcja ta zajmie nam troszkę więcej czasu, jednak jak trafimy na ładną pogodę to obrazki z tej trasy zostaną nam na długo w pamięci.
Bułgaria
Ostatni odcinek, stosunkowo dość krótki, koszt obowiązkowej Winiety to 60 lvóv czyli ok 70 zł, kupujemy ją tuż za przejściem granicznym.
Jeśli wasz hotel nie ma parkingu, lub ma płatny albo mało bezpieczny to w samym centrum Złotych Piasków jest parking podziemny należący do hotelu(niestety nie pamiętam jego nazwy) można zostawić w nim samochód za ok 120 zł na 2 tygodnie.
Poniżej przedstawiam moją mapę przejazdu, którą ja wybrałem, mapę można pobrać na telefon czy GPS:
Mapa omija takie punkty jak: Trasa Transforgarska czy Bukareszt, dlatego jeśli ktoś chce zwiedzić te miejsca to trzeba delikatnie zmodyfikować mapę. Jeśli ktoś ma pytania, pozostaję do dyspozycji.
Autor: Jarosław Tajchman
[…] Samochodem z Polski do Bułgarii (Złote Piaski) […]